Moni Moni
171
BLOG

Pociąg do Matrixa

Moni Moni Gospodarka Obserwuj notkę 4

Zapragnęłam zakupić dla moich uczniąt i dla siebie bilet zbiorowy na pociąg spółki PKP Intercity. Kaprys taki mamy, żeby sobie na wycieczkę pojechać. Wydawało mi się ,że to prosta sprawa, ale nic z tych rzeczy. Natychmiast dostałam po nosie i zostałam odesłana ekspresem do Matrixa. Poszłam sobie spokojnie do Biura Obsługi Klienta i po odstaniu swojego (normalka, nie liczy się) usiadłam przed obliczem Miłego Pana. Wyłuszczyłam mu swoje pragnienie nabycia biletu zbiorowego i poprosiłam o stosowny formularz (jakiś czas temu tak właśnie się to załatwiało). Miły Pan z przeuroczym uśmiechem na twarzy maskującym niezbyt skutecznie wyraz politowania, który pojawił się w jego oczach oznajmił mi, że tę sprawę mogę załatwić TYLKO drogą elektroniczną. Nie ma żadnej innej możliwości. Nie i koniec. Był na tyle łaskaw, że zapisał mi stosowny adres internetowy na kartce, co akurat było zbędnym wysiłkiem ale miło z jego strony. Natychmiast mogę kupić dowolna liczbę biletów, oczywiście bez zniżki przysługującej osobom kupującym przejazd grupowy. Poszłam więc do domu, wlazłam na właściwą stronę a tu nowy zonk. Konto sobie muszę założyć. Fajnie. Raz na ruski rok kupuję bilet zbiorowy ale konto u nich musze mieć… Co było robić, założyłam. To oczywiście nie koniec przygody pod tytułem „Moni zwiedza kolejne krainy Matrixa”. Zaczęłam wypełniać formularz zamówienia. Adresy, kontakty, numer dowodu… Aż dziw, że zaświadczenia o stanie zdrowia i zeznania podatkowego nie zażądali. Podstawy prawnej oczywiście ani widu… Ale najlepsze na koniec. Kiedy wreszcie zatwierdziłam wniosek pojawił się komunikat, że PKP Intercity w ciągu pięciu dni „rozpatrzy” mój wniosek… Rozpatrzą, czy mi coś sprzedadzą… Zrozumiały byłby komunikat, że sprawdzą, czy mają jeszcze potrzebną liczbę miejsc na co zresztą nie potrzeba pięciu dni tylko kilka minut, ale ponieważ PKP to socjalistyczne przedsiębiorstwo, więc rozpatrzą, czy chcą, żeby klientowi coś sprzedać…

Kiedy tylko skończyłam wypełniać formularz i triumfalnie kliknęłam „zatwierdź”, siłą rozpędu i złości napisałam mały dokumencik pod tytułem „Skarga do Generalnego Inspektora Danych Osobowych”, w którym doniosłam Panu Głównemu Inspektorowi, jakie to praktyki stosuje spółka PKP Intercity (na marginesie, ohydny marnotrawca publicznych pieniędzy, hojnie przydzielanych przez kolesiów i, w gruncie rzeczy, obrzydliwy monopolista, bo chyba nikt nie wierzy w konkurencyjność miliona spółek powstałych z rozkradzenia dawnego PKP) i jak to łamie prawo nie podając podstawy prawnej swoich żądań. Tym bardziej, że do identyfikacji mojej osoby spokojnie wystarczy nazwisko i numer transakcji, który jest przecież znany tylko mnie i firmie. Zastanawiam się też nad bliższym kontaktem z UOKiK, gdyż firma ta, wykorzystując swoją pozycję na rynku, ewidentnie łamie prawa klienta. Z jakiego bowiem powodu ogranicza się możliwości zakupu wyłącznie do drogi elektronicznej? A co, jeżeli ktoś (a zdarzają sie takie osoby) ma kłopot z dostępem do sieci albo z korzystaniem z niej a chce kupić bilet zbiorowy? I przede wszystkim: po co zmuszać ludzi do zakładania konta i podawania danych wrażliwych? Czy nie jest przypadkiem tak, że po pierwsze zniechęca się ten sposób klientów do skorzystania z możliwości nabycia tańszych biletów a po drugie czy nie pozyskuje się  ten sposób danych dla jakichś niezbyt uczciwych celów. Gdyby PKP Intercity było firmą całkowicie prywatną nie powiedziałabym ani słowa. Niech sobie wprowadza zasady jakie chce a jak zniechęci klientów i zbankrutuje to sprawa właściciela. Ale póki jest to instytucja finansowana częściowo z moich pieniędzy zabieranych mi w horrendalnych podatkach oczekuję, żeby jej usługi były powszechnie i łatwo dostępne w takiej formie, by nie sprawiać żadnych kłopotów nikomu oraz żeby gwarantowała moje prawo do prywatności. Tym bardziej, że nie mam wyboru. Tak, oczywiście, mogłabym wybrać się na wycieczkę autokarem. Tylko, że kolej taniej wychodzi a ja nie mam zamiaru narażać ciężko pracujących rodziców moich uczniów na niepotrzebne wydatki. I tak „bezpłatna” nauka dzieci jest dla wielu rodzin niemałym wyzwaniem finansowym.

P.S. Wiadomość za ostatniej chwili: rozpatrzyli pozytywnie. HURRRAAAAA!!! Dzięki, o wielkie PKP Intercity…

Moni
O mnie Moni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka